Anioły w Warszawie – Teatr Dramatyczny w Warszawie

Z moimi trudnościami by usiedzieć w miejscu, pójście na niemal czterogodzinny spektakl to naprawdę wyczyn… a jednak te cztery godziny minęły, nawet nie wiem kiedy. Anioły w Warszawie w reżyserii Wojciecha Farugi to nie jest lekki teatr. To spektakl gęsty, emocjonalnie wymagający, ale też niezwykle wciągający. Przenosi widza w lata 80., w sam środek pandemii AIDS – w czasy, kiedy wokół tej choroby narastał strach, niezrozumienie i społeczna stygmatyzacja. To historia ludzi zepchniętych na margines, których głosy długo pozostawały niesłyszane.

Spektakl porusza nie tylko temat wykluczenia i nietolerancji, ale też pokazuje ludzkie dramaty w całej ich złożoności – relacje pełne miłości i bólu, nadziei i gniewu, czułości i toksyczności. Wciąga nie tylko tematyką, ale też aktorstwem, scenografią, atmosferą, która nie pozwala się odciąć, choć czasem chciałoby się na chwilę uciec od tej intensywności. Ruchoma scena dodaje spektaklowi dynamizmu – pozwala płynnie przechodzić między wątkami i przestrzeniami emocjonalnymi, nieustannie zaskakując widza.

Trudno nie wspomnieć o aktorstwie – niezwykłe role tworzą Małgorzata Niemirska, Katarzyna Herman czy Marcin Bosak. Ale każdy z występujących wnosi na scenę własną wrażliwość i siłę, tworząc postaci niejednoznaczne, poruszające, zapadające w pamięć (bo czy nie chce się znienawidzić postaci Piotra Siwkiewicza, którego ścieżka kariery jest dziwnie znajoma, albo winić Konrada Szymańskiego, bo zwyczajnie się bał….). To dzięki obsadzie Anioły w Warszawie nie są tylko opowieścią o przeszłości, ale żywym, pulsującym świadectwem ludzkiego doświadczenia – z całym jego ciężarem i światłem.

Idźcie, bo warto… aaaaa i weźcie chusteczki…

link do spektaklu

Zdjęcie