Kraj ma ogarnąć wielkie chłopskie powstanie. ”Panie, ja mam dwa i pół hektara, to o czym my mówimy”
W Goleszach Małych, a także w okolicznych wsiach powiatu piotrkowskiego zdania na temat protestów są podzielone. Ryszard uważa, że protestować będą ci, co nabrali kredytów i przeinwestowali. Marek chętnie postrajkuje, bo mu to przypomina czasy Leppera. A Czesław ma wszystko w nosie. Jemu już i tak nic nie pomoże.
Marek ma żal do Chińczyków. Bo biorą tylko kurze łapki.
Było tak: polski minister rolnictwa latał do Chin, spotykał się z oficjelami, we wrześniu zeszłego roku odtrąbił sukces – polski drób ponownie trafi na chiński rynek. Ale do tego dealu Marek podchodzi sceptycznie. – Chińczyków interesują tylko nasze kurze nóżki. Polędwice już nie. Słaby ten interes – mówi.
Marek pokazuje podwórko, ale do kurnika nie wpuści. Obcy nie może się tam kręcić. A na pewno jest na co popatrzeć. Marek z synem mają 40 tysięcy kurczaków.